Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
11
(63)
- grudnia (3)
- listopada (13)
- października (5)
- sierpnia (2)
- lipca (11)
- czerwca (7)
- maja (5)
- kwietnia (5)
- marca (4)
- lutego (5)
- stycznia (3)
-
►
10
(95)
- grudnia (7)
- listopada (10)
- października (7)
- września (12)
- sierpnia (6)
- lipca (3)
- czerwca (6)
- maja (5)
- kwietnia (7)
- marca (7)
- lutego (9)
- stycznia (16)
4 komentarze:
znać ze było zimno, bo nie chciało Ci sie czekac aż samochody w tle odjadą... trochę szkoda... ale ten kolor- władza i przemoc!
oj bolo... a czymże byłoby to zdjecie bez tych samochodów w tle? jakimś wyizolowanym z rzeczywistości wszechświatem a teraz to przynajmniej wiemy czym odjechali ci, których krew zabarwiła czerwony dywan... czy coś :)
w istocie zimność i niecierpliwość wrogami są w wyważonej fotografii. mojej zwłaszcza.
dzięki Bolo za krytyczny a konstruktywny punkt widzenia :)
Zuza-doceniam zaproponowaną przez Ciebie linię obrony :D
ja również chciałabym zabrać głos w tej dyskusji - zdecydowanie zgadzam się z Zuz, iż należy unikać martwowty wynikającej z nadmiernego puryzmu - te srebrne plamki na horyzoncie , które kiedyś były samochodami a teraz są elementem tej mrocznej kompozycji dodają dynamiki. Niepokój który emanuje z tego zdjęcia być może wynika nawet też z zimna jakie wstąsało ciałem artystki, które sprawiło że samochody jeszcze tam były , co z kolei sprawia że zdjęcie jest jeszcze bardziej dreszczowe i ekscytujące.
Prześlij komentarz